Zapowiadane na 2026 rok otwarcie mocno opóźnionej w realizacji o dobrych kilka lat stacji w Stuttgarcie zostało odwołane. Przypomnijmy, że epopeja zwana Stuttgart 21 ciągnie się od 2010 roku.
Stuttgart 21 to olbrzymi projekt polegający na modernizacji czołowej stacji Stuttgart Hauptbahnhof. Założeniem projektu była budowa nowej, podziemnej stacji przelotowej oraz całkowita reorganizacja 100-kilometrowego układu torów, który znajdzie się w 11 tunelach o długości łącznie 57 km. W połowie tego roku Deutsche Bahn
zapowiedziały możliwość otwarcia wraz ze zmianą rozkładu jazdy 13 grudnia 2026 roku dworca głównego Stuttgart 21 dla ruchu dalekobieżnego i regionalnego. Wiadomo już, że termin ten jest nierealny, gdyż właśnie go odwołano.
Nowo mianowana prezes Deutsche Bahn, Evelyn Palla, poinformowała radę nadzorczą DB, że termin 2026 roku, ogłoszony dopiero pod koniec lipca, jest już nieosiągalny. Nie ujawniono nowej daty otwarcia projektu, który zakłada budowę nowej podziemnej stacji przelotowej w miejsce naziemnej stacji końcowej. W mediach niemieckich na bazie źródeł w DB nieoficjalnie jest mowa, że nowa data otwarcia może zostać potwierdzona dopiero w połowie przyszłego roku, „gdy tylko pojawi się realny plan ukończenia prac”. W przeciwnym razie kolej ryzykuje dalszą utratę zaufania publicznego.
Opóźnienie jest podobno spowodowane problemami technicznymi z tzw. Stuttgarckim Centrum Cyfrowym – pilotażowym projektem cyfryzacji systemów sygnalizacji i bezpieczeństwa w regionie Stuttgartu i okolic. Występują problemy z zatwierdzeniem i udostępnieniem technologii japońskiej firmy Hitachi, kluczowego partnera kolei w tym regionie.
Już siedem lat poślizgu
Nowy dworzec, według projektu Christopha Ingenhovena z Düsseldorfu z 1997 roku, ma mieć cztery podziemne perony (osiem torów) i być stacją przelotową. Wymagało to obrócenia całego układu o 90 stopni w stosunku do starego dworca i stacji. Pierwotnie zapowiadano, na etapie projektowania, że inwestycja pochłonie 2,6 mld euro. Wartość projektu jednak systematycznie rosła. Wraz z rozpoczęciem budowy, która znacznie się opóźniła, a
zasadnicze prace rozpoczęły się dopiero w 2014 roku, wartość projektu wynosiła już 4,1 mld euro.
W czerwcu 2024 roku doniesienia medialne przekazywały, że Stuttgart 21 ma kosztować ponad 11,4 mld euro. Pierwotnie zakładano również ukończenie nowej stacji w grudniu 2019 roku. Po kilku przesunięciach terminu, jeżeli udałoby się – zgodnie z niedawnymi zapowiedziami – otworzyć nowy obiekt w grudniu 2026 roku, oznaczałoby to siedmioletni poślizg w harmonogramach. Wiadomo już, że będzie większy.
Stopniowe wprowadzanie zmian
Udostępnienie nowej stacji miało się odbywać etapami. Początkowo wszystkie pociągi dalekobieżne – z wyjątkiem Gäubahn – oraz około połowa połączeń pociągów regionalnych miała kursować przez nowy dworzec przelotowy. Jednocześnie otwarty miał zostać dworzec dalekobieżny na lotnisku oraz stacja postojowa w Untertürkheim. Ponadto ruch kolejowy z i do Tybingi/Reutlingen będzie mógł zostać zintegrowany z przyszłym węzłem kolejowym w Stuttgarcie poprzez Große i Kleine Wendlinger Kurve (duże i małe łuki Wendlingera). Kolej zapowiada, że wraz z otwarciem projektu Stuttgart 21 wielu podróżnych skorzysta wreszcie z nowych bezpośrednich połączeń i krótszego czasu podróży.
Stary dworzec końcowy zostanie ostatecznie wyłączony z eksploatacji – miało się to odbyć w połowie 2027 roku. Na razie DB nie udziela zbyt wielu wyjaśnień dla całej sytuacji, zasłaniając się kolejnym posiedzeniem Rady Nadzorczej, co ma mieć miejsce 10 grudnia. – Dopiero na tym posiedzeniu można podjąć ostateczną decyzję. Już we wrześniu poinformowaliśmy radę nadzorczą, a w październiku komitet sterujący, że harmonogram uruchomienia koncepcji pilotażowej Stuttgart Digital Hub (DKS) i Stuttgart 21 wciąż jest zagrożony. Obawy te zostały uzasadnione w stopniu, którego wcześniej nie przewidywano i są obecnie rozpatrywane przez radę nadzorczą. Prosimy o zrozumienie, że nie chcemy uprzedzać ich dyskusji – podają Deutsche Bahn w oficjalnym oświadczeniu.